kin28 |
świnko-gaduła |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2012 |
Posty: 100 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sosnowiec |
|
|
|
|
|
|
Właśnie to jest największy problem. Ja bym kupiła jej koleżankę, z hodowli. Mama się zgodziła, ale za nic nie mogę wbić tacie do głowy, że w hodowlach to się nie mylą, on mówi, że się znów pomylą, a ja będę mieć znów depresję.
Akurat znalazłam kilka hodowli, w których są świnki, sheltie, peruwianki. Tata powiedział, jakieś 2 tygodnie temu, że on się zgadza, ale pod warunkiem, że on się nie miesza w świnki, 0 pomocy, 0 jeżdżenia na zakupy, 0 kasy. Ok, mama się zgodziła, ale jak on powiedział, że nie pojedzie po tą świnkę + gdy nas nie będzie to nie zajmie się nimi - mama zrezygnowała. A ja się pobeczałam, on postukał się w głowę i poszedł. Temat dla niego skończony. Nawet przed 3 minutami tłumaczyłam mamię, pokazywałam te maluchy:
Ale ona nic, mówi, że jej już się niedobrze robi od tych moich świnek, z resztą dziś zmarł mój wujek, wszyscy załamani, ja też....
A i ja się boję, a co by było gdyby się nie polubiły? W końcu Maniek to chłop, więc jakiejś bitwy nie było, a teraz? A, szkoda gadać, mam takich rodziców...oni się zgodzili na Milcię, ale teraz to...tata mi cały czas tłumaczy, że jedna starczy, że jest szczęśliwa itd. |
|